"Najbardziej kaloryczny jest smutek. Ilekroć mamy zły dzień, coś w pracy poszł..."
"Najbardziej kaloryczny jest smutek. Ilekroć mamy zły dzień, coś w pracy poszło nie tak albo znów nie udało się w miłości, sięgamy po czekoladę, lody lub za dużo wina, z czego wyraźnie widać, że człowiek nie tyje z łakomstwa lub obżarstwa, lecz ze smutku."
–Piotr Adamczyk