Tak po krótce.
Ogarnij ten chaos w komputerze i bałagan w pokoju. Spraw, by sterta ciuchów do prasowania zniknęła, te za małe lub 'trzymane w szafie dla ozdoby' sprzedaj na allegro - zdobędziesz jakieś pieniądze. Zaplanuj sylwestra, ale zanim to zrobisz, zastanów się z kim, gdzie, za ile i dlaczego tak. Kup buty na studniówkę, ale najpierw zapłać za samą ceremonię. Nie zapominaj, że jest zima i potrzebujesz także ciepłych kozaków. Ale gdzie są pieniądze na to wszystko? Nieważne. Ucz się na te wszystkie sprawdziany, których masz po trzy dziennie, bądź zawsze przygotowana do lekcji, bo dostaniesz jedynkę z matmy! Przygotuj prezentację maturalną i czytaj książki, bo na egzaminy musisz przyjść z wiedzą, a nie samym pozytywnym nastawieniem. Pamiętaj o tym, żeby nie zaniedbywać swojego mężczyzny, bo to Twój Mężczyzna i należy poświęcić mu część swojej uwagi, wolnego czasu i siebie. Umyj okna, bo są święta. Spłać długi, Zarób pieniądze. No kurwa, weź to zrób! Bo jak inaczej kupisz prezenty? I w ogóle, zastanów się, z kim chcesz spędzić tegoroczne święta. Bo znów się zapowiada na to, że będą osobno.
Pomóż jakoś chorej i zmęczonej matce. Przestań krzyczeć. Przestań odbijać swoją złość na młodszym bracie! Przestań ranić najbliższych! Skup się, do cholery. Znajdź jeszcze chwilę na to, by zgubić te parę nadrobionych w ostatnim miesiącu kilogramów. Zapisz się na kurs salsy, by chociaż odrobinę magicznie spędzić swoją ceremonię kończącą Liceum. Spełnij wszystkie oczekiwania i wyrób dobrą średnią. Nie może być poniżej 3.5. Słyszysz? NIE MOŻE! I przede wszystkim chodź do szkoły. Porozmawiaj w końcu z ojcem. Zadbaj o dobre samopoczucie kota. Kiedy ostatni raz go głaskałaś z własnej woli? Kiedy zdarzyło CI się nie zrzucić go z kolan, gdy tak niewinnie Ci się na nie wdrapywał, podczas gdy Ty byłaś zajęta bezsensownymi rzeczami w internecie?
No i ucz się. Ale to już mówiłam.
Pamiętaj, że zbliżają się ferie. Tak, ferie. Kolejny wydatek. Wybierz szkoły, które Cię interesują! Nieważne, że się tam możesz nie dostać. Nieważne, że rodzice będą zawiedzeni.
Nie, wiesz co? Nie będę Cię okłamywać. To cholernie ważne. I aby to osiągnąć, potrzebujesz włożyć w swoją przyszłość dużo pracy.
Nie pij. Proszę Cię, nie pij. Doskonale sobie radziłaś bez tego. I napisz wreszcie tę cholerną książkę, bo nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam! Całą!
Myj regularnie włosy i zadbaj o siebie, gdyż ostatnio wyglądasz jak wrak człowieka. Śpij dłużej, chodź wcześniej spać. Sprzątaj po sobie i nie denerwuj mamy.
Tłum emocje!
Nie pokazuj słabości. Przecież Ty nie jesteś słaba. Radź sobie ze wszystkim sama. Potrafisz.
Pamiętaj o lekturze z polskiego na czwartek. Sprzątnij te kubki po herbacie ze swojego pokoju i może w końcu w nim odkurz?
Nadrabianie filmowych zaległości zostaw sobie na inny okres. Nieważne, że AKURAT MASZ OCHOTĘ. Nie masz teraz czasu na przyjemności.
No, ok, na seks możesz sobie pozwolić. Ale wyłącznie z Ukochanym. Tego nie muszę Ci przypominać.
Kontaktuj się ze znajomymi i nie oddalaj się znów od nich.
Nie krytykuj swojego Słoneczka, bo się w końcu sam na Ciebie wkurwi i wiesz, jak się to skończy.
Zmyj tę plamę na biurku. Podładuj telefon.
I zaplanuj wizytę u fryzjera. Na styczeń. Byś ładnie wyglądała na studniówce.
Koszta? Jakie koszta? Pikuś!
Ciesze się, że zdałaś prawo jazdy - chociaż tyle masz z głowy.
Odbieraj brata z przedszkola na czas, gotuj mu obiady, odrabiaj z nim lekcje (nie zapominając tym samym o swoich!), kąp go i kładź spać przed 18. Będziesz miała trochę czasu dla siebie.
Możesz np. położyć się na kanapie ... i pouczyć.
No tak, weź to zacznij w końcu robić, bo z polskiego masz 50%. Chociaż, na tle klasy i przy 15 osobach, które z niej nie zdały, chyba nie wyglądasz tak źle ...
Odbierz prawo jazdy! Przeczytaj wszystkie niedoczytane książki. Bądź na bieżąco z materiałem. Wstawaj o 5.50 i miej siły. Kup sobie ciepłe ciuchy, bo jest zimno. I dezodorant.
To nic, że nie ma Cię na zdjęciu klasowym z trzeciej klasy. Dokleisz sobie swoją podobiznę.
Zdaj z tej cholernej biologii i weź dodatkowe lekcje polskiego!
Matmy też.
No i w sumie aksonometria ... również dobra rzecz. I przyda Ci się umiejętność komponowania obiektów w przestrzeni na ASP.
I nie myśl, że się nie dostaniesz - tym lepiej dla Ciebie.
Pielęgnuj kontakty z rodziną.
Zapisz się do tego cholernego ginekologa!
Oszczędzaj światło i prąd. Nie jedz słodyczy i zabij tłuszczyk na brzuchu. Ten cellulit na udach też Ci się do niczego nie przyda. Więc ćwicz!
Przestań żyć w swoim wyidealizowanym świecie i zejdź na ziemię! I Idź do psychologa, bo masz chyba na pewno jakiś problem ze sobą. I to wielki. I najlepiej niech Cię zamkną w psychiatryku, to Cię trochę odciąży od obowiązków. A i nikt Cię nie będzie już za nic obwiniał.
Stłum depresję, naucz się kochać za nic, przestań wymagać, gryź się częściej w język i uważaj na słowa, bo znów ranisz najbliższych.
Ej, i niech ta studniówka będzie magiczna, tak? Zadbaj o to.
I rzuć te wahania nastrojów, bo stają się uciążliwe, zarówno dla Ciebie, jak i otoczenia.
Panuj się i nie wybuchaj płaczem przy każdej okazji. Doskonale wiesz, że mieszkanie samej w obecnej (i najbliższej) chwili jest niemożliwe. Także nie uciekaj myślami w krainę marzeń i zostań w burej i szarej rzeczywistości, która jest przecież tak kurewsko prosta... wystarczy tylko chcieć. I dobre nastawienie. I odrobina szczęścia, co nie?
Albo rzuć to wszystko w chuj i zacznij mieszkać pod mostem. To też jest jakaś alternatywa ...
Pomóż jakoś chorej i zmęczonej matce. Przestań krzyczeć. Przestań odbijać swoją złość na młodszym bracie! Przestań ranić najbliższych! Skup się, do cholery. Znajdź jeszcze chwilę na to, by zgubić te parę nadrobionych w ostatnim miesiącu kilogramów. Zapisz się na kurs salsy, by chociaż odrobinę magicznie spędzić swoją ceremonię kończącą Liceum. Spełnij wszystkie oczekiwania i wyrób dobrą średnią. Nie może być poniżej 3.5. Słyszysz? NIE MOŻE! I przede wszystkim chodź do szkoły. Porozmawiaj w końcu z ojcem. Zadbaj o dobre samopoczucie kota. Kiedy ostatni raz go głaskałaś z własnej woli? Kiedy zdarzyło CI się nie zrzucić go z kolan, gdy tak niewinnie Ci się na nie wdrapywał, podczas gdy Ty byłaś zajęta bezsensownymi rzeczami w internecie?
No i ucz się. Ale to już mówiłam.
Pamiętaj, że zbliżają się ferie. Tak, ferie. Kolejny wydatek. Wybierz szkoły, które Cię interesują! Nieważne, że się tam możesz nie dostać. Nieważne, że rodzice będą zawiedzeni.
Nie, wiesz co? Nie będę Cię okłamywać. To cholernie ważne. I aby to osiągnąć, potrzebujesz włożyć w swoją przyszłość dużo pracy.
Nie pij. Proszę Cię, nie pij. Doskonale sobie radziłaś bez tego. I napisz wreszcie tę cholerną książkę, bo nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam! Całą!
Myj regularnie włosy i zadbaj o siebie, gdyż ostatnio wyglądasz jak wrak człowieka. Śpij dłużej, chodź wcześniej spać. Sprzątaj po sobie i nie denerwuj mamy.
Tłum emocje!
Nie pokazuj słabości. Przecież Ty nie jesteś słaba. Radź sobie ze wszystkim sama. Potrafisz.
Pamiętaj o lekturze z polskiego na czwartek. Sprzątnij te kubki po herbacie ze swojego pokoju i może w końcu w nim odkurz?
Nadrabianie filmowych zaległości zostaw sobie na inny okres. Nieważne, że AKURAT MASZ OCHOTĘ. Nie masz teraz czasu na przyjemności.
No, ok, na seks możesz sobie pozwolić. Ale wyłącznie z Ukochanym. Tego nie muszę Ci przypominać.
Kontaktuj się ze znajomymi i nie oddalaj się znów od nich.
Nie krytykuj swojego Słoneczka, bo się w końcu sam na Ciebie wkurwi i wiesz, jak się to skończy.
Zmyj tę plamę na biurku. Podładuj telefon.
I zaplanuj wizytę u fryzjera. Na styczeń. Byś ładnie wyglądała na studniówce.
Koszta? Jakie koszta? Pikuś!
Ciesze się, że zdałaś prawo jazdy - chociaż tyle masz z głowy.
Odbieraj brata z przedszkola na czas, gotuj mu obiady, odrabiaj z nim lekcje (nie zapominając tym samym o swoich!), kąp go i kładź spać przed 18. Będziesz miała trochę czasu dla siebie.
Możesz np. położyć się na kanapie ... i pouczyć.
No tak, weź to zacznij w końcu robić, bo z polskiego masz 50%. Chociaż, na tle klasy i przy 15 osobach, które z niej nie zdały, chyba nie wyglądasz tak źle ...
Odbierz prawo jazdy! Przeczytaj wszystkie niedoczytane książki. Bądź na bieżąco z materiałem. Wstawaj o 5.50 i miej siły. Kup sobie ciepłe ciuchy, bo jest zimno. I dezodorant.
To nic, że nie ma Cię na zdjęciu klasowym z trzeciej klasy. Dokleisz sobie swoją podobiznę.
Zdaj z tej cholernej biologii i weź dodatkowe lekcje polskiego!
Matmy też.
No i w sumie aksonometria ... również dobra rzecz. I przyda Ci się umiejętność komponowania obiektów w przestrzeni na ASP.
I nie myśl, że się nie dostaniesz - tym lepiej dla Ciebie.
Pielęgnuj kontakty z rodziną.
Zapisz się do tego cholernego ginekologa!
Oszczędzaj światło i prąd. Nie jedz słodyczy i zabij tłuszczyk na brzuchu. Ten cellulit na udach też Ci się do niczego nie przyda. Więc ćwicz!
Przestań żyć w swoim wyidealizowanym świecie i zejdź na ziemię! I Idź do psychologa, bo masz chyba na pewno jakiś problem ze sobą. I to wielki. I najlepiej niech Cię zamkną w psychiatryku, to Cię trochę odciąży od obowiązków. A i nikt Cię nie będzie już za nic obwiniał.
Stłum depresję, naucz się kochać za nic, przestań wymagać, gryź się częściej w język i uważaj na słowa, bo znów ranisz najbliższych.
Ej, i niech ta studniówka będzie magiczna, tak? Zadbaj o to.
I rzuć te wahania nastrojów, bo stają się uciążliwe, zarówno dla Ciebie, jak i otoczenia.
Panuj się i nie wybuchaj płaczem przy każdej okazji. Doskonale wiesz, że mieszkanie samej w obecnej (i najbliższej) chwili jest niemożliwe. Także nie uciekaj myślami w krainę marzeń i zostań w burej i szarej rzeczywistości, która jest przecież tak kurewsko prosta... wystarczy tylko chcieć. I dobre nastawienie. I odrobina szczęścia, co nie?
Albo rzuć to wszystko w chuj i zacznij mieszkać pod mostem. To też jest jakaś alternatywa ...