Czuję się nijako, jak tło dla czegoś.
I to nie jest przyjemne.
Stoję
pośrodku 'było' i 'będzie'...
To też nie jest przyjemne.
Bo nie pozwala na dostrzeganie teraźniejszości,
która pędzi zamienijaąc się w 'było', które mnie nie stysfakcjonuje.
I odkładam je do mojej pokaźnej kolekcji zmarnowanych chwil.
Czy to grzech marnować tyle czasu?
Bezczynność, monotonia, nuda.... i brak czasu na spelnianie pragnień.
Zajęta użalaniem się nad sobą i składaniem rozsypanych pod łóżkiem myśli.
Rezygnacja i bezsilność.
Pstryk ... szczęście schowało się na dno szuflady.
Samoocena znów spadła poniżej poziomu morza,
przyciągając jedynie smutek i... żal?
Do losu, do innych, do siebie...
Zastanawiam się po raz setny:
Czy moje życie wygląda w tej chwili tak, jakbym chciała żeby wyglądało?
Czy przez naście lat życia doszłam tam gdzie chciałam?
Read More »